W Przewodniku powraca wątek pól górniczych dawnych kopalni galmanu Katarzyna i Jan. Trzecią w przeciągu jednego miesiąca wyprawę do lasów pomiędzy Ostrężnicą, Lgotą i Psarami odbyłem w towarzystwie Macieja Pawełczyka, grotołaza i eksploratora, zaopatrzonego na tę okoliczność w pokaźnych rozmiarów worek wypchany linami, karabinkami, uprzężami i innymi fachowymi narzędziami.
Maciek zszedł do dwóch szybików, na które natrafiłem wędrując w tej okolicy 5 i 13 grudnia. Okazało się, że obydwa szybiki były już wstępnie eksplorowane (w jednym znajdował się słoik z prostym opisem, w drugim wiadra przygotowane być może do wynoszenia materiału z zawaliska). Obydwa są też zdaniem Maćka obiecujące i nadają się do dalszego badania.
Pierwszy, położony bliżej Galmanu, jest głęboki na 2 m. Ciągnie się od niego niska, upadowa salka, przechodząca za ciasnym przełazem w korytarz, który prowadzi około 20 m w kierunku pd. i opada do głębokości ok 8 m. Korytarz ma niewielkie boczne odnogi i jest na końcu zagruzowany. Przewiew niewyczuwalny. W rumowisku na końcu korytarza znajduje się fragment drewnianego elementu, być może belki. Strop jest w tym miejscu czarny i wygląda na osmolony.
Drugi szybik, położony bliżej Psar, ma około 6 m głębokości. W kierunku pd.-wsch. ciągnie się od niego krótki, opadający korytarz, na końcu zagruzowany. Czas (i zapał eksploratorów) pokaże, czy któreś z tych miejsc okaże się kluczem otwierającym przejście do dalszych partii dawnych kopalni.