Niektórzy mówią, że serce Jury bije właśnie tutaj, pomiędzy Kroczycami i Włodowicami, wśród skał i lasów Góry Zborów, Skał Kroczyckich, Rzędkowickich, Podlesickich i Morskich. Wapienne ostańce o fantastycznych kształtach wyglądają tak, jakby stały w tej okolicy od zawsze. Z miejscowymi lasami sprawa nie jest jednak już taka prosta. Na mapach z połowy XIX i początku XX wieku widać jedynie kilka niewielkich kompleksów, które rozdzielone są wielkimi połaciami otwartych terenów. Był to czas intensywnej eksploatacji lasów oraz rozwoju rolnictwa i hodowli zwierząt, głównie kóz i owiec. W samych tylko Podlesicach żyło ich przed wojną około 300-400. Każdego ranka „od śniegu do śniegu” zwierzęta pędzono na pastwiska, pod które zajmowany był każdy skrawek gruntu zbyt skalistego, by coś na nim uprawiać. Las nie miał w tej sytuacji większych szans na ekspansję, z trudem bronił jedynie swych poszarpanych granic.
Wszystko zaczęło się zmieniać zaraz po zakończeniu drugiej wojny światowej. Miejsce drewna jako podstawowego surowca opałowego i materiału budowlanego zajął sprowadzany z pobliskiego Zagłębia węgiel kamienny oraz beton i cegła. Na Górze Zborów utworzono w 1957 roku rezerwat, w którym zabroniono wypasu owiec i kóz. Rolnictwo przestało być opłacalne, hodowla zaczęła stopniowo zamierać, mieszkańcy znaleźli zatrudnienie w przemyśle. Coraz więcej było nieużytków, które zwłaszcza w latach 70. ubiegłego wieku intensywnie zalesiano. Z krajobrazu zniknęły stada owiec i kóz, a w ich miejsce pojawili się turyści, wspinacze skałkowi, szkolne wycieczki i harcerskie rajdy.
Góra Zborów
Najważniejszym punktem orientacyjnym w tej części Jury jest Góra Zborów, zwana także Berkową. Jej stoki, niegdyś całkowicie odsłonięte, porasta dziś las, ale skalisty szczyt tak jak dawniej góruje nad okolicą, przyciągając kolejne pokolenia wspinaczy, turystów, przyrodników, speleologów oraz wszystkich wielbicieli jurajskich klimatów. Na Górze Zborów znajdzie się także coś dla miłośników historii. W lesie na jej wschodnim zboczu ukryte są trzy dobrze zachowane niemieckie schrony typu Ringstand 58c z 1944 roku (tzw. Tobruki), które wchodziły w skład nieukończonego przez Niemców punktu oporu (Stutzpunkt) na linii umocnień Stellung b1. Obok jednego z nich usytuowany jest głęboki wykop pod większy obiekt, być może schron typu Regelbau 668. Istnieje jeszcze jeden, czwarty Ringstand 58c, którego jednak nie udało nam się odnaleźć. Łatwo można za to trafić na biegnące w okolicy schronów linie dawnych okopów strzeleckich.
Na ostańcu znajdującym się u południowo-zachodnich podnóży góry umieszczona jest tablica pamiątkowa, która upamiętnia zakończoną sukcesem akcję oddziału Batalionów Chłopskich pod dowództwem Bolesława Kozłowskiego pseud. Wiara, przeprowadzoną 6 sierpnia 1944 roku przeciwko niemieckiej wojskowej kolumnie transportowej na drodze z Żarek do Kroczyc. Kamień do budowy tej drogi wydobyto w leżącym nieopodal kamieniołomie. W czasie II wojny światowej Niemcy prowadzili tu intensywną eksploatację wapienia, która w 1942 roku spowodowała zniszczenie środkowej część Jaskini Głębokiej, najdłuższej w masywie Góry Zborów. Z dawnego kamieniołomu pozostało do naszych czasów wyrobisko oraz fundamenty urządzeń związanych z wydobyciem. W Jaskini Głębokiej w 2010 roku po wykonaniu prac zabezpieczających udostępniona została trasa turystyczna (zwiedzanie z przewodnikiem).
Z dawnego kamieniołomu blisko jest do usytuowanego tuż przy szosie Centrum Dziedzictwa Przyrodniczego i Kulturowego Jury. W budynku mieści się stała ekspozycja (m.in. trójwymiarowa, interaktywna makieta okolic Góry Zborów), sala konferencyjna oraz punkt sprzedaży wydawnictw i biletów wstępu do rezerwatu. Obok znajduje się drewniana Zagroda Edukacyjna, w której prezentowane są elementy tradycyjnego wyposażenia gospodarskiego i fotogramy przedstawiające krajobraz Góry Zborów sprzed kilkudziesięciu lat. Otwarte do użytku w roku 2011 Centrum oprócz prowadzenia bieżącej działalności edukacyjnej uczestniczy też w rozmaitych projektach mających na celu ochronę przyrody, krajobrazu i lokalnego dziedzictwa kulturowego. Wśród tych projektów jest m.in. program restytucji owiec rasy olkuskiej na Jurze, którego celem jest odtworzenie tradycji hodowlanej oraz częściowe przywrócenie dawnego krajobrazu kulturowego tej części regionu.
Kiedy po zwiedzeniu Góry Zborów wyruszymy na wędrówkę po okolicy, bardzo szybko okaże się, że podobne jak w opisanych już przez nas wcześniej lasach jurajskich, także tutaj wśród leśnych zabytków dominują militaria. Cóż, nie na darmo Jura nazywana jest krainą warowni i orlich gniazd…
Grodzisko na Górze Słupsko
Na Górze Słupsko, ostatnim, najdalej na wschód wysuniętym wzniesieniu Skał Kroczyckich, niecałe cztery kilometry od Góry Zborów, znajduje się duże grodzisko, które jest pozostałością po jednym z największych grodów na terenie Jury Krakowsko-Częstochowskiej. Przyjmuje się, że gród był zamieszkany do czasów wczesnego średniowiecza. Jego dokładna chronologia oraz historia nie jest jednak znana ze względu na brak szczegółowych badań.
Jak każda warownia na Jurze, także i ten gród został wzniesiony z wykorzystaniem naturalnych walorów obronnych skalistego wzniesienia. Od północy chroniło go skalne urwisko. Dostępu od południa broniły rozdzielone fosą podwójne wały, które opierały się o wapienne ostańce i otaczały rozległe podgrodzie. Droga z podgrodzia do grodu prowadziła przez efektowną skalną bramę. Dziś ze skał stojących na szczycie wzgórza można podziwiać budzące respekt urwisko oraz rozległy widok na całą najbliższą okolicę.
Zamek Bąkowiec
Kiedy zacierała się już powoli pamięć o wielkim grodzie na Górze Słupsko, w oddalonym o kilka kilometrów Morsku trwała budowa średniowiecznego zamku rycerskiego Bąkowiec. Dawniej uważano, że powstał on dopiero na przełomie XV i XVI wieku z inicjatywy rodziny Włodków, jednak obecnie przyjmuje się, że został wybudowany w XIV wieku, a wśród jego prawdopodobnych fundatorów wymieniany jest król Kazimierz Wielki, rodzina Toporczyków i książę Władysław Opolczyk, do którego należały w drugiej połowie XIV wieku okoliczne ziemie.
Zamek Bąkowiec nigdy nie odegrał większej roli militarnej. Już na początku XVII wieku znajdował się w złym stanie i zapewne z tego powodu został opuszczony. W 1927 lub 1928 roku zrujnowaną warownię kupił architekt Witold Czeczott, który wykorzystał materiał z częściowo rozebranych murów do budowy willi po południowej stronie wzgórza. Po II wojnie światowej w bezpośrednim sąsiedztwie warowni powstał ośrodek wypoczynkowy Zabrzańskich Zakładów Naprawczych Przemysłu Węglowego. Do podnóża zamkowej skały dobudowano wówczas podłużny kamienny budynek, a na miejscu dawnego majdanu gospodarczego i baszty bramnej urządzono wyciąg narciarski. Od roku 1999 zamek jest własnością prywatnej firmy, do której należy także pobliski ośrodek Morsko Plus. Właściciel jest w trakcie starań o pozyskanie funduszy na rekonstrukcję i częściowe udostępnienie obiektu (stan na 2018 r.).
Z oryginalnego zamku przetrwały do naszych czasów położone na szczycie skały mury budynków mieszkalnych i baszt (niedostępne) oraz studnia (zasypana). Pozostałe budynki przylegające do zamkowej góry mają rodowód współczesny i powstały w okresie międzywojennym (willa Witolda Czeczotta) oraz po wojnie (budynek dawnego ośrodka wypoczynkowego).
Jak każda szanująca się warownia, zamek w Morsku ma swoje legendy. Mówią one, że w zamkowych podziemiach znajduje się skarb pozostawiony przez bogatego pana, który wyruszył na wojnę i nigdy z niej nie powrócił. Inna historia opowiada o rycerzu z Morska, który uwięził swoją córkę w lochu zamkowym, gdy ta zakochała się w ubogim chłopaku. Kiedy dziewczyna zmarła z głodu, młodzieniec postanowił się zemścić. W tym celu zebrał ludzi i zaczął nękać okolicę zbójeckimi napadami. Pewnego dnia podczas burzy zaatakował warownię. W jej zdobyciu pomogły mu pioruny, które nagle zaczęły bić w zamek, niszcząc zabudowę i zabijając obrońców. Nawałnicę przeżył jedynie pan zamku, którego wywleczono z ruin i powieszono. Od tego czasu podczas burz w ruinach pojawia się postać wisielca, a z głębi skały dochodzi płacz uwięzionej córki…
Cmentarz na Bleszczowej
W okolicy, którą zwiedzamy jest też leśna pamiątka z czasów I wojny światowej. Na zalesionym obecnie wzgórzu Bleszczowa koło Kroczyc znajduje się cmentarz wojenny, na którym w zbiorowych grobach spoczywają żołnierze armii austro-węgierskiej (651), rosyjskiej (284) i niemieckiej (2) polegli w czasie bitwy jurajskiej jesienią i zimą 1914 r. W jedynym pojedynczym grobie imiennym pochowany jest Polak, chorąży Bronisław Frank z 36. Pułku Piechoty austriackiej Obrony Krajowej. Jego pomnik nagrobny został prawdopodobnie ufundowany przez bliskich lub znajomych w jakiś czas po zakończeniu działań wojennych.
Podczas prowadzonej w okresie międzywojennym akcji komasacyjnej nekropolia w Kroczycach wyznaczona została jako obiekt zbiorczy, na który przenoszone były szczątki ekshumowane z pobliskich mniejszych cmentarzy oraz mogił tymczasowych. W rezultacie na niewielkim pod względem powierzchni cmentarzu spoczęło ponad 900 żołnierzy poległych pod Piasecznem, Żerkowicami, Lgotą Murowaną, Rzędkowicami i Wygodą oraz zmarłych w rosyjskim lazarecie funkcjonującym w listopadzie 1914 roku w Pradłach.
Cmentarz założony jest na planie prostokąta i otoczony kamiennym murem ze stalową (dawniej drewnianą) bramką. Jego obecny wygląd odbiega od pierwotnych planów austriackich, które zakładały bardziej okazałą formę z dużą mogiłą kurhanową zwieńczoną drewnianym krzyżem z kamienną tablicą, z trzema rzędami grobów pojedynczych oraz dwoma zbiorowymi grobami rosyjskimi. Całość miała być obsadzona lipami i krzewami dzikiej róży. Wizualizację tych planów można zobaczyć na stojącej przy cmentarzu tablicy informacyjnej.
Zamierzonego projektu nie udało się zrealizować. W 1918 roku cmentarz z dwóch stron otoczony był jedynie wałem ziemnym, a murowane ogrodzenie powstało już w czasach II RP. Obecny wygląd mogił jest wynikiem prac przeprowadzonych w roku 2009 (granitowe płyty na grobach zbiorowych i na grobie chorążego Franka) oraz w roku 2011 (krzyże z kantówek dębowych zgodne z oryginalnymi znakami mogilnymi, ustawione w miejsce krzyży z rurek stalowych). W murze cmentarnym na osi bramki umieszczono tablicę informującą o opiece sprawowanej nad zabytkiem przez Gminę Kroczyce.
Przed wejściem na cmentarz oprócz wspomnianej tablicy informacyjnej stoi także kamienny krzyż na schodkowym postumencie. Został on ustawiony prawdopodobnie na miejscu starszego, zaznaczonego na mapie z połowy XIX w. Nieco dalej znajduje się fragment dobrze zachowanych okopów strzeleckich (tablica informacyjna).
Fortyfikacje niemieckie na linii Stellung b1
Podążając śladem leśnych militariów powoli zataczamy pętlę, wracając znowu do czasów II wojny światowej. Była już mowa o schronach pod Górą Zborów, nie są to jednak jedyne pozostałości niemieckiej linii umocnień Stellung b1 z 1944 roku. Kilka prostych, żelbetowych schronów jednoosobowych zwanych potocznie kochbunkrami znajduje się w okolicach Zdowa oraz koło Huciska, gdzie urządzono historyczną ścieżkę edukacyjną przy Ośrodku Wypoczynkowym Orle Gniazdo. Jeden samotny schron tego rodzaju odnajdziemy także w lasach koło Lgotki. W Morsku, dosłownie kilkadziesiąt metrów na wschód od zamku Bąkowiec, las przecina dobrze zachowany rów przeciwczołgowy. Chcąc odnaleźć jego początek (lub koniec, wedle uznania), musimy przygotować się na dłuższą wycieczkę. Rów ciągnie się bowiem przez kilkanaście kilometrów, od okolic Kromołowa do rejonu Skał Rzędkowickich. Podczas gdy w polach i na terenach zabudowanych rów w wielu miejscach dawno już przestał istnieć, w lasach jego przebieg jest wciąż doskonale czytelny.
Szpatowcy i dymiące wapienniki
Oprócz dużej liczby militariów oraz kilku skromnych kapliczek, są także w okolicach Kroczyc i Włodowic ciekawe zabytki związane z górnictwem. Cały omawiany teren to w pewnym sensie jedno wielkie pole górnicze, na którym kwitło wydobycie różnych gatunków wapienia. Szczególną odmianą miejscowego górnictwa było szpaciarstwo, czyli poszukiwanie i wydobywanie ze szczelin skalnych i z jaskiń kalcytu, zwanego szpatem. Szpat był wykorzystywany w dawnych hutach szkła jako dodatek wspomagający proces topienia krzemionki. Największe zapotrzebowanie na ten minerał miało miejsce od drugiej połowy XIX do połowy XX stulecia. Na ten okres przypada także największy rozwój szpaciarstwa. W Polsce dwa główne ośrodki górnictwa kalcytu znajdowały się w Górach Świętokrzyskich oraz w północnej części Wyżyny Krakowsko-Częstochowskiej, w okolicach Olsztyna i Częstochowy oraz w rejonie Kroczyc i Podlesic. Ze szpaciarskiego zagłębia wokół Góry Zborów surowiec był wywożony furmankami do Zawiercia, do huty „S. Reich i Spółka” oraz prawdopodobnie także do Ząbkowickiej Fabryki Szkła Józefa Schreibera. Szpaciarstwo wywarło duży wpływ na krajobraz Jury (szczególnie ten podziemny) oraz na życie ludzi. Prowadzona w bezwzględny sposób eksploatacja doprowadziła do bezpowrotnego zniszczenia szaty naciekowej wielu jaskiń. Z drugiej strony, część z nich została odkryta właśnie dzięki górnictwu kalcytu. Trzeba także pamiętać, że dochody ze szpaciarstwa uratowały niejedną jurajską rodzinę, która nie była w stanie utrzymać się z coraz mniej opłacalnego rolnictwa. Nie bez powodu zatem jedna z jaskiń w tej okolicy nazwana została ku czci odkrywców i pierwszych eksploratorów – Studnią Szpatowców.
Oprócz szpatu w okolicach Kroczyc i Włodowic, podobnie jak w innych częściach Jury, wydobywano wapień wykorzystywany do produkcji niezbędnego w ówczesnym budownictwie wapna. Było ono wypalane w specjalnych piecach wapienniczych, zwanych także krócej wapiennikami.
Do wnętrza okrągłego pieca wymurowanego z wapienia wchodziło się przez boczny otwór u jego podnóża. Budowla od góry była otwarta. W środku na rusztach układało się drewno, na przemian z drobnym węglem i kamieniem wapiennym potłuczonym na kawałki wielkości pięści, i tak warstwami aż do samego wierzchu. Na jedno załadowanie trzeba było przeznaczyć 7-8 ton wapienia i ok. 2,5 tony węgla. Jak w piecu rozpaliło się w sobotę na wieczór, to w poniedziałek można było wyjmować wapno. Wypalone wapno mieszało się z wodą (lasowanie, gaszenie wapna). Następnie wozami, a w późniejszych latach autami, wywożono wapno na budowy. Dymiące wapienniki były stałym elementem jurajskiego krajobrazu jeszcze do lat 70. XX wieku. W okolicy Podlesic funkcjonowało ok. 20 wapienników, m.in. kilka w sąsiedztwie Góry Sulmów, przy Jaskini Głębokiej i pod Górą Zborów, także na Dupniku – obecnie Dudniku *.
Na opisywanym terenie przynajmniej dwa dawne piece wapiennicze znajdują się w lesie. Jeden z nich stoi na skraju prywatnej posesji w Morsku. Jest wyremontowany i utrzymany w doskonałym stanie. Drugi znajduje się pod Okiennikiem Małym (Morskim). Ten nie miał już tyle szczęścia – pozostały z niego jedynie ruiny przyziemia, trudne do odnalezienia w sezonie wegetacyjnym.
Uzupełnienie z 22 grudnia 2020 r.
W lasach Skał Kroczyckich znajdują się pozostałości nieistniejącej osady złożonej z zaledwie jednego gospodarstwa. Osada zaznaczona jest na mapie rosyjskiej z 1914 roku i polskiej z roku 1934. Na tej drugiej podpisano ją jako Jastrzębnik. Obecnie w Państwowym Rejestrze Nazw Geograficznych dla tego fragmentu lasów podawana jest nazwa Kopaniny. W czasie drugiej wojny światowej właściciele gospodarstwa, Paweł i Marianna (w niektórych opracowaniach imię w skróconej formie Maria) Fiutakowie, zostali rozstrzelani przez Niemców za udzielanie pomocy partyzantom. Ich gospodarstwo zostało spalone.
Rodzina Fiutaków padła ofiarą obławy na partyzantów zorganizowanej przez niemiecką żandarmerię latem 1943 roku w rejonie Kroczyc, Kostkowic, Zdowa i Huciska. Paweł Fiutak, żołnierz Batalionów Chłopskich, został ujęty i rozstrzelany przez Niemców 10 września 1943 roku w pobliżu Huciska. Nie wiadomo, dlaczego żandarmi przed rozstrzelaniem odprowadzili go kilka kilometrów od domu. Jego żonę zastrzelono kilkadziesiąt metrów od gospodarstwa (według niektórych lokalnych relacji zginęła z głową rozpłataną siekierą, co jest raczej mało prawdopodobne). Z pogromu uratowały się dwie córki państwa Fiutaków, które ukrył na plebanii w Kroczycach miejscowy proboszcz. Wspólny grób Marianny i Pawła Fiutaków znajduje się na cmentarzu w Kroczycach.
Z gospodarstwa zachowały się fragmenty murów budynków z kamienia wapiennego i rozrzucone pośród nich nieliczne szczątki narzędzi. Kilkadziesiąt metrów na zachód od tego miejsca znajduje się krzyż ustawiony w miejscu zamordowania Marianny Fiutak (na tabliczce imię w skróconej formie Maria). Krzyż ufundowała jedna z ocalałych córek.
Z dawną osadą i jej najbliższą okolicą związane są opowieści o tajemniczych wydarzeniach, które przytrafiają się zarówno okolicznym mieszkańcom jak i turystom. Na porządku dziennym są między innymi dziwne odgłosy, pojawiające się niespodziewanie uczucie niepokoju przechodzącego w strach i panikę, problemy z działaniem kompasów i ogólnie z orientacją.
Źródła cytatów:
* Góra Zborów i okolice. Człowiek i przyroda, 2008, s. 70.
Wybór materiałów wykorzystanych w tej części przewodnika:
Foltyn Eugeniusz, Waga Jan Maciej 1991, Okolice Kroczyc. Przewodnik z zakresu geologii, geomorfologii, paleografii i archeologii, Uniwersytet Śląski, Wydział Nauk o Ziemi, Sosnowiec.
Góra Zborów i okolice. Człowiek i przyroda, 2008, praca zbior., Tow. Miłośników Ziemi Zawierciańskiej oraz Wydział Nauk o Ziemi Uniwersytetu Śląskiego, Zawiercie.
Grzędzielski Zbigniew, Marczuk Kazimierz, 1983, Powstanie, działalność i walka zbrojna Batalionów Chłopskich w latach 1940-1945 na terenach województwa częstochowskiego: zarys problemu, Częstochowa.
Kantyka Jan, 1974, Na szlaku orlich gniazd, Wyd. Śląsk, Katowice.
Monografia gminy Kroczyce, 2004, praca zbior. pod red. Alicji Bednarz, Kroczyce.
Miejsca pamięci narodowej w województwie częstochowskim, 1982, oprac. Jan Kantyka, Częstochowa.
Orman Krzysztof, Orman Piotr, 2015, Wielka Wojna na Jurze. Działania i cmentarze wojenne z roku 1914 na Wyżynie Krakowsko-Wieluńskiej i terenach przyległych, Wyd. Libron, Kraków.
Tradycja i teraźniejszość pod Górą Zborów, 2011, red. Marceli Ślusarczyk, Tow. Miłośników Ziemi Zawierciańskiej oraz Wydział Nauk o Ziemi Uniwersytetu Śląskiego, Zawiercie.
Strony www:
http://eksploratorzy.com.pl/viewtopic.php?f=438&t=20488 dost. 24.05.2019.
http://artnoise.pl/bunkry/index.php? dost. 15.02.2018.
https://www.miplo.pl/point.php?p=3qvX7W88 dost. 24.05.2019.
http://www.straznicyczasu.pl/ dost. 24.05.2019.
http://wikimapia.org dost. 24.05.2019.
http://it-jura.pl/ dost. 24.05.2019.
http://www.podlesice.org.pl/ dost. 24.05.2019.
Uzupełnienie z 22 grudnia:
Hucisko (gm. Włodowice) we wspomnieniach braci Lenartowiczów, oprac. Tomasz Baryła, Historie lokalne na Jurze Krakowsko-Częstochowskiej, t. V, Kraków 2019, s. 86-87, 186.
Forum jurajskie: http://forumjurajskie.pl/viewtopic.php?f=1&t=5818&start=60 dost. 22.12.2020.