Przez łamy Kultury w lesie przewinęło się do tej pory już kilkadziesiąt cmentarzy epidemicznych. Większość z dawnej Galicji, trochę z Kongresówki. Prawie żadnego z tak zwanych ziem odzyskanych, co może być ciekawym przyczynkiem do geografii dawnych epidemii. Zakładane na odludziu, z dala od wszystkiego, a zwłaszcza od ludzkich siedzib, dziś często zapomniane i trudne do odnalezienia. W porównaniu do „zwykłych” cmentarzy trochę abstrakcyjne, tak jak dla większości z nas abstrakcyjne są już dzisiaj pojęcia takie jak cholera, tyfus czy dżuma. Z tego samego powodu łatwiej jest uchwycić w tych miejscach uniwersalny klimat przemijania, niż wyobrazić sobie pogrzebane tam bezimienne historie tragedii i cierpień sprzed wielu lat…
Czytaj dalej „Na szlaku leśnych cmentarzy epidemicznych”Autor: Piotr Rochowski
W Wieruszycach nad Stradomką
W pogórzańskich Wieruszycach, na cyplu wzgórza opadającego stromo do doliny Stradomki stoi malowniczy, zabytkowy dwór obronny z XVI wieku. Do dworu przylega dawny park, który powoli zamienia się w las. Dalej, na samym końcu cypla, jest jeszcze niewielkie grodzisko. W prześwitach między drzewami widać z niego wznoszący się po drugiej stronie Stradomki grzbiet Kowalnika, na którego zalesionych, północnych zboczach ukryty jest legendarny Diabelski Kamień. Cała okolica tworzy niezwykle miły pogórzański zakątek, dobry na rowerową lub pieszą włóczęgę.
Czytaj dalej „W Wieruszycach nad Stradomką”Kurhany i schrony w Lesie Kolanowskim pod Bochnią
Dziesięć lat temu archeolog Marek Materna z Muzeum im. Prof. Stanisława Fischera w Bochni odkrył w Lesie Kolanowskim pod Bochnią dwa duże cmentarzyska kurhanowe. Wstępne analizy wykazały, że mogą one pochodzić z okresu neolitu i wczesnego średniowiecza. W 2015 roku cmentarzyska wpisano do rejestru zabytków. W 2021 i 2022 roku jeden z kurhanów został przebadany archeologicznie, dostarczając naukowcom wielu cennych informacji na temat najstarszych dziejów ziemi bocheńskiej. Cmentarzyska i otaczający je las zdecydowanie warto odwiedzić. Do kurhanów można dojść wygodną, leśną drogą prowadzącą od strony osiedla Dębnik. Ich odnalezienie w terenie ułatwiają ustawione w pobliżu drogi tablice urzędowe.
Czytaj dalej „Kurhany i schrony w Lesie Kolanowskim pod Bochnią”Grodzisko w Lesie Kopaliny
Grodzisko w Lesie Kopaliny, choć w XIX wieku mocno nadgryzione przez kamieniołom, wciąż budzi respekt. Jeżeli spróbujemy wdrapać się na nie od strony północnej albo zachodniej, będzie nas czekać przeprawa przez przepaściste jary i niemal pionowe stoki wzgórza.
Podobno pierwszym badaczem, który tu trafił, był w okresie międzywojennym nauczyciel bocheńskiego gimnazjum Piotr Galas. Jego uwagę miała zwrócić niezwykła nazwa ukrytego w lesie wzgórza Zamczysko. Jesienią 1926 roku nauczyciel zorganizował małą wyprawę badawczą, na którą zabrał uczniów ze szkolnego Koła Krajoznawczego. W trakcie amatorskiej eksploracji grodziska odkryto skorupy naczyń i kości zwierzęce.
Czytaj dalej „Grodzisko w Lesie Kopaliny”Las Gródek koło Bochni
Siedem kilometrów od rynku w Bochni, na niewielkiej polanie w samym środku Lasu Gródek stoi drewniany budynek dawnej leśniczówki. Nad zamkniętymi na głucho drzwiami wciąż jeszcze wisi porządna, blaszana, nieco tylko sfatygowana tablica urzędowa nieistniejącego leśnictwa Brzeźnica. W pierwszej połowie XX wieku była tu leśniczówka Gródek. Czy w bardziej zamierzchłych czasach rzeczywiście istniał w tym miejscu jakiś gródek? Na mapach archeologów jest tutaj zupełnie pusto. Ale wyobraźnia nie zgadza się z takim werdyktem i nakazuje doszukiwać się regularnych, przedwiekowych kształtów w przecinających ten teren skarpach, wąwozach i jarach. W pogoni za mirażem prehistorycznego gródka można się natknąć na inne, całkiem namacalne ślady przeszłości. Oprócz dawnej leśniczówki jest tu drewniany krzyż przy starej, zarośniętej drodze od strony Brzeźnicy i piękny, kamienny krzyż przy drodze od strony Poręby Spytkowskiej. I jeszcze jeden krzyż, już na wschodnim skraju lasu, w miejscu zwanym Wilczym Gardłem.
Czytaj dalej „Las Gródek koło Bochni”Fabryka pod Kamionną
Przy drewnianym kościele w Kamionnej stoi tabliczka-drogowskaz z napisem Fabryka. Takich tabliczek używa są przeważnie do oznaczania nazw ulic, ale w tym przypadku chodzi o coś więcej. Ulica prawie od razu zmienia się w gruntową drogę, która szybko znika w lesie, aby piąć się dalej mozolnie w stronę szczytu góry Kamionna. Po chwili droga zostawia po prawej stronie drewniany domek myśliwski z kapliczką św. Huberta. To jeszcze nie tu. Osiemset metrów dalej mija plac do składowania drewna i zakręca łagodnie w prawo. Po lewej widać zarastającą polankę. To tu. To jest właśnie Fabryka.
Czytaj dalej „Fabryka pod Kamionną”Tajemnice góry Łopusze
Samolot zderzył się z górą w majowe przedpołudnie 2002 roku. Pogoda była tego dnia fatalna. Mgła, deszcz, widoczność praktycznie zerowa. Po upadku awionetka Piper 28A stanęła w płomieniach. W katastrofie zginęły cztery osoby: trzech obywateli niemieckich z firmy zajmującej się zarządzaniem centrami handlowymi oraz polska asystentka i tłumaczka jednego z nich. Cała czwórka leciała służbowo na kontrolę w Nowym Sączu.
Czytaj dalej „Tajemnice góry Łopusze”Trzy partyzanckie historie z Pogórza Wiśnickiego
Schron umieszczony był trzy metry pod ziemią. Prowadziła do niego studzienka z drabiną. Wejście do studzienki zamykał właz przykryty doniczką z drzewkiem. Wewnątrz mieścił się centralny magazyn broni bocheńskiego Obwodu ZWZ-AK „Wieloryb”. W pomieszczeniu o wymiarach 2,5 x 3 m i wysokości 2 m znajdowały się stojaki z karabinami i paki z amunicją. Magazyn posiadał własne oświetlenie zasilane z akumulatora. Na jednej ze ścian pomieszczenia zawieszony był wizerunek białego orła na czerwonym tle.
Czytaj dalej „Trzy partyzanckie historie z Pogórza Wiśnickiego”