Kultura w lesie na wakacjach

Tym razem proponujemy wakacyjne wydanie przewodnika, a w nim… krótką relację z wyprawy pieszej z Kalwarii Zebrzydowskiej do Iwonicza Zdroju. Trasa liczyła blisko trzysta kilometrów długości i prowadziła przez mało uczęszczane fragmenty Beskidu Makowskiego i Wyspowego, a następnie przez Pogórze Wiśnickie, Pogórze Rożnowskie i północny skraj Beskid Niskiego. Po drodze puste, nieuczęszczane przez turystów ścieżki, spokojne wioski z ciekawymi zabytkami, pola i łąki z wspaniałymi widokami oraz rozległe lasy. A w lasach – oczywiście kultura, o której opowiada zamieszczona w dalszej części wpisu fotorelacja.


Kultura w lesie zaczyna się już na pierwszych kilometrach wędrówki. Na zalesionym grzbiecie Żaru, który ciągnie się na południowy zachód od klasztoru bernardynów w Kalwarii, odnaleźć można tajemnicze grodzisko, ruiny średniowiecznego zamku oraz dwie kalwaryjskie kaplice.

Tablica informacyjna na grodzisku Bugaj przekonuje, że była to fortyfikacja Wiślan. Julian Zinkow w swoim przewodniku studzi ten zapał przytaczając opinię, wedle której umocnienia zostały wzniesione w późnym średniowieczu, a może nawet dopiero w XVI wieku.
W sierpniu fosy, wały i pozostałości murów zamku Barwałd toną w gęstej zieleni. Zamek powstał w XIV wieku jako nadgraniczna strażnica Księstwa Oświęcimskiego, które nieopodal graniczyło z Polską. W XIV wieku warownia barwałdzka zasłynęła jako gniazdo rycerzy-rozbójników, urządzających łupieżcze najazdy na karawany kupieckie. W 1477 roku zamek zdobył i zburzył wysłany przez króla Kazimierza Jagiellończyka starosta krakowski Jakub z Dębna. Późniejszy właściciel tych ziem i fundator klasztoru w Kalwarii, Mikołaj Zebrzydowski, wykorzystał kamień z zamkowych murów między innymi do budowy stojącej w pobliżu Kaplicy św. Marii Magdaleny.
Z całego kompleksu sakralnego Kalwarii Zebrzydowskiej w głębi lasu położona jest jedynie barokowa Kaplica św. Marii Magdaleny i leżąca nieopodal Pustelnia Pięciu Braci Polskich. W 1999 roku kompleks kalwaryjski (klasztor, dróżki, kościółki i kaplice) wpisany został na Listę Światowego Dziedzictwa Unesco. W ten sposób Kaplica i Pustelnia stały się jednymi z niewielu leśnych zabytków o tak wysokiej, międzynarodowej randze (na Liście znajduje się jeszcze Puszcza Białowieska i Park Mużakowski, który jednak, jak sama nazwa wskazuje, jest bardziej zielenią urządzoną, niż typowym lasem).
Gród, a potem zamek na Lanckorońskiej Górze być może już w XIII wieku pełnił rolę strażnicy na granicy Polski ze Śląskiem. Od XIV stulecia był także siedzibą starostwa niegrodowego. Jednak największą sławę zyskał w okresie konfederacji barskiej (1768-1772), podczas której pełnił rolę jednej z głównych baz konfederatów i przetrzymał kilka rosyjskich oblężeń.
Grodzisko nad Poznachowicami to jeden z najbardziej charakterystycznych szczytów w tej części Beskidu Wyspowego. Wprawdzie najwyższym wzniesieniem całego pasma jest Ciecień (829 m n.p.m.), jednak to właśnie Grodzisko, niższe od niego o blisko 200 metrów (618 m n.p.m.), tworzy za sprawą swojego kształtu najbardziej charakterystyczny element miejscowego krajobrazu. Na szczycie, pośród bukowego lasu, znajdują się imponujące pozostałości warowni z fosami, wałami i rozległym majdanem. Najstarsze odnalezione ślady pobytu ludzi w tym miejscu datowane są na V wiek p.n.e. W czasie drugiej wojny światowej na Grodzisku znajdował się partyzancki schron. Dzisiaj na majdanie dawnego grodziska stoi symboliczna mogiła partyzancka (zwłoki pochowanych tutaj żołnierzy zostały po wojnie ekshumowane).
Kapliczka z 1869 roku pod Cublą Górą wyrasta na drodze nagle i niespodziewanie, kiedy wędruje się z Grodziska na Ciecień. Przychodzi od razu na myśl, że to nie jest miejsce dla takiej kapliczki. Górski grzbiet, leśna głusza, daleko od zabudowań. Może jakiś krzyż albo skromna kapliczka szafkowa, ale od razu coś takiego? Wszystkie ściany czworobocznej kapliczki od góry do samego dołu wypełnione są różnościami. Wnęka z figurą Matki Bożej, płaskorzeźby ze świętymi, inskrypcje stare i nowe, kolumienki spiralne i proste, aniołki, sztuczne kwiaty. Dużo tego, jak na środek lasu w Beskidzie Wyspowym…
W dolinie Stradomki u stóp pasma Ciecienia znajdują się skałki o nazwie Diabelski Kamień. Legenda mówi, że piaskowcowe głazy miały posłużyć Lucyferowi do zniszczenia klasztoru, budowanego przez cystersów w pobliskim Szczyrzycu. Będąc już prawie u celu, diabeł przestraszył się odgłosu kościelnych dzwonów i wypuścił kamienie, które upadły na ziemię właśnie w tym miejscu. Przy Diabelskim Kamieniu stoi pustelnia i niewielka, neogotycka kaplica. Ostatni pustelnik mieszkał tutaj do 1995 roku. Odszedł, gdyż właścicielka terenu miała od niego zażądać wysokiej opłaty za dzierżawę. Od tamtego czasu pustelnia jest opuszczona…
Pierwsze z całej serii cudownych, leśnych źródełek na trasie znajduje się na południowych stokach Piekarskiej Góry na Pogórzu Wiśnickim. Według miejscowych przekazów, w miejscu tym odpoczywali wracający do domu powstańcy styczniowi z pobliskiej Iwkowej. Niezwykła woda ze źródła miała pomóc w wyleczeniu bitewnych ran. Przy źródle stoi stary, drewniany krzyż. Obok urządzone jest miejsce odpoczynku z wiatą.
Kilka kilometrów dalej na wschód, na południowych stokach Bukowca, stoi murowana z piaskowcowych ciosów kapliczka. Wzniesiona w wieku XVIII, zastąpiła wcześniejszą, drewnianą, która według miejscowej tradycji miała stać na miejscu pustelni św. Urbana, ucznia św. Andrzeja Świerada z pobliskiego Tropia. Wewnątrz kapliczki jest mały, drewniany ołtarzyk z wizerunkiem świętego. U jej stóp – źródło i ławeczka.
Mogiła na Pogórzu Rożnowskim zawsze wzbudzała we mnie lekki niepokój. Wokół góry krążą mroczne historie o mieście, które zapadło się pod ziemię, o parze nieszczęśliwych kochanków, o brutalnym zabójstwie dziewczyny, która wracała do Filipowic z workiem mąki przemielonej w młynie w Rudzie Kameralnej, o zbiorowej egzekucji szwedzkich jeńców w czasie potopu, o niemieckim ataku na szpital polowy AK (ta ostatni historia jak najbardziej prawdziwa – budynek szpitala stoi na Mogile do dziś).
Góra Zamkowa nad Mrukową w Beskidzie Niskim i kolejny średniowieczny gród. Założony pośród piaskowcowych ostańców, już w XV weku był opuszczony i zrujnowany. Podobno ciągną się pod nim lochy, którymi można dojść do grodziska w Żmigrodzie. Podobno z zamkowej studni wychodzą na zewnątrz złote kaczki. Podobno przed wstąpieniem na tron mieszkała tutaj rosyjska caryca Katarzyna. Jedno jest pewne. Śpi się w tym miejscu bardzo spokojnie…
Legenda mówi, że przy kaplicy pod Trzema Kopcami koło Mrukowej odpoczywali któregoś razu ludzie wiozący z Węgier do Jasła posąg Matki Bożej. Posąg odcisnął się w skale, na której go położono. Skałę zwalono do potoku, lecz w cudowny sposób wróciła ona na swoje miejsce. Wtedy wybudowano kaplicę, w której ścianę wmurowano otoczony w międzyczasie czcią kamień. Przy kaplicy znajduje się źródło z wodą, która uchodzi za leczniczą.
W XVIII wieku właścicielce dóbr dukielskich Marii Amalii Mniszchowej objawił się we śnie żyjący trzysta lat wcześniej Jan z Dukli, błogosławiony, a później święty kościoła katolickiego. Jan polecił, aby na miejscu jego dawnej pustelni wzniesiona została kaplica. Tak też się stało. Pierwsza kaplica wystawiona w Pustelni na Puszczy spłonęła pod koniec XIX wieku. Obecna, neogotycka, została wybudowana na jej miejscu w latach 1906-1908. Obok niej stoi drewniany dom. Latem mieszka w nim zakonnik z klasztoru bernardynów w Dukli. Niżej, w sztucznej grocie, bije źródło z doskonałą (i cudowną) wodą.
Aby uciec od tłumu pielgrzymów i turystów, którzy w sezonie letnim odwiedzają Pustelnię na Puszczy, należy udać się na drugą stronę doliny Jasiołki. Tutaj, u północnych podnóży Cergowej, znajduje się Złota Studnia, w pobliżu której św. Jan miał spędzić pierwszy okres swojego pustelniczego życia. Miejsce jest kameralne i dużo spokojniejsze, a woda tak samo dobra.

Z Cergowej można wyruszyć w głąb Beskidu Niskiego, do miejsc, gdzie kultura w lesie jest bardziej dzika i trudniej dostępna. Ale to już zupełnie inna historia…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *